Click Me Click Me Click Me Click Me

22 listopada 2013

ABC PIELĘGNACJI SKÓRY ATOPOWEJ

Dziś bez zbędnych ceregieli abecadło pielęgnacji skóry z atopowym zapaleniem. Sprawdzone przez nas kosmetyki, niezbędne akcesoria i garść porad na temat diety. Da się wygrać tę nierówną walkę.



Nie będę powielać informacji, które znajdziecie w internecie. Nie będę bawić się w lekarza. Nie twierdzę, że wszystko o czym przeczytacie, przyda Wam się lub sprawdzi tak, jak u nas. Niech jednak to co napiszę, będzie drogowskazem: na co zwrócić uwagę, co warto sprawdzić, jakiego lekarza wybrać. To nie jest oczywiste. Zwłaszcza wtedy, gdy wiedzieć musimy JUŻ bo chodzi o zdrowie naszego dziecka.

OBJAWY

Pierwsze objawy AZS (atopowego zapalenia skóry):
- wysypka umiejscowione głównie na zgięciach (łokcie, kolana, szyja), torsie i twarzy,
- liszaje czyli potocznie mówiąc suche placki na skórze, szorstkie w dotyku,
- suchość skóry, która w dotyku zdaje się być pozbawiona wody i tłuszczu,
- świąd.

LECZENIE

Co robić? Oczywiście, udać się do lekarza. Do wyboru są dwie opcje. Dermatolog i alergolog. My zdecydowaliśmy się na alergologa, który jest jednocześnie pediatrą i problem AZS zna od podszewki. Wyszliśmy z założenia, że dermatolog zaleczy chorobę a alergolog pomoże znaleźć jej przyczynę. W dużym mieście pewnie łatwiej o dobrego specjalistę choć nie musi to być regułą. Lekarz sprawdził stan skóry, potwierdził diagnozę naszego pediatry i wypisał receptę. Jako, że twarda ze mnie przeciwniczka leków wszelakich nie byłam optymistycznie nastawiona do zaproponowanego syropu i maści z antybiotykiem i sterydem. Szybko zweryfikowałam poglądy widząc, jak moje dziecko próbuje się podrapać bez jakiejkolwiek koordynacji. Musimy wierzyć, że lekarz pokieruje nami w taki sposób aby zminimalizować wszelkie szkody wynikające tak z działania leków jak rozwoju choroby skóry. 

Pamiętajmy, że najpierw trzeba możliwie najszybciej wyleczyć zmiany skórne, które cholernie swędzą, brzydko wyglądają i przeszkadzają w ocenie wpływu alergenów. Później możemy rozpocząć dietę eliminacyjną. Budzik otrzymywał syrop antyhistaminowy. Łącznie 100 ml. Oprócz tego większe zmiany były traktowane wspomnianą przeze mnie maścią zawierającą hydrokortyzon (steryd, z tego co wiem o stosunkowo łagodnym działaniu) i neomycynę (antybiotyk). Antybiotyk jest niezbędnym składnikiem, bo zmiany skórne często zostają zainfekowane gronkowcem. Nasza przygoda z leczeniem AZS zaczęła się na początku sierpnia. Maści nie zużyliśmy do tej pory. Do syropu nigdy nie było potrzeby wracać.

Dziś mogę stwierdzić, że alergolog wiedział co robi. Po pierwsze ocenił, że zmiany ustąpią po skończeniu przez dziecko 6 miesięcy i tak też się stało. Przepisał odpowiednie leki. Po drugie polecił konkretne kosmetyki, które rzeczywiście sprawdzają się najlepiej.

KOSMETYKI

Wybór preparatów pielęgnacyjnych skórę suchą, bardzo suchą i atopową jest bardzo szeroki. Przedział cenowy też. Za balsam do ciała zapłacimy od 20 do 80 zł. 




Na pierwszy rzut BALSAM INTENSYWNIE NATŁUSZCZAJĄCY Oillan. Najtańszy z używanych przez nas. W czasie zaostrzeń powodował jeszcze większe zaczerwienienie. Obecnie używany przeze mnie albo do smarowania plecków i pupy czyli tam gdzie skóra jest najzdrowsza.


Emolium używamy obecnie. Moim zdaniem nie nadaję się do użytku w czasie zaostrzeń, wchłania się tak szybko że nie wiadomo czy w danym miejscu smarowaliśmy czy nie. Nawilża, niezbyt dobrze natłuszcza. Do kąpieli lepsza jest Emulsja dodawana bezpośrednio do wody niż Kremowy żel do mycia nakładany na dłoń i następnie na ciało. Z czystym sumieniem polecę szampon Emolim dla atopików.  

Najlepsza firma z jaką mieliśmy do czynienia. A-Derma Exomega to seria kosmetyków zawierających wyciąg z młodych pędów owsa. Do ciała kupimy krem, balsam lub mleczko. Balsam, bo właśnie ten kupiliśmy dla Budzika, świetnie nawilżał, natłuszczał. Po kilku dniach stosowania skóra była wyraźnie odżywiona, jakby bardziej gęsta, sprężysta. Butla 400 ml jest bardzo wydajna. Oprócz smarowidła używamy również szamponu w piance. Świetny dla dzieci, nie spływa do oczu i mycie głowy nie jest dla dziecka uciążliwe.

Kiedy widzimy, że nasze dziecko się męczy zrobimy wszystko żeby mu trochę ulżyć. Przeczytałam, że woda termalna z Avene działa łagodząco. Woda w spray'u świetnie sprawdza się w lecie przy wysokich temperaturach. Teraz używana do mycia po obiedzie :). Nie jest to kosmetyk niezbędny, ale przydatny.


Na samym początku choroby idealnie sprawdzały się kosmetyki Eucerin z serii Omega. Krem do twarzy, balsam do ciała i olejek do kąpieli. Spowodowały złagodzenie zaczerwienienia skóry i zmniejszenie swędzenia. Pierwszy kontakt z kosmetykiem jest nieprzyjemny, skóra szczypie ale po chwili przynosi wyraźną ulgę.

Kąpiel. Zaleca się żeby trwała krótko i faktycznie podczas zaostrzeń to było 5 minut, nie więcej. Woda źle wpływała na skórę, powodując większe zaczerwienienie i świąd. Obecnie w trakcie remisji kąpiel trwa 15-30 minut w zależności od tego czy Budzik się bawi czy wręcz przeciwnie. 



Jeśli do wizyty u lekarza zostało trochę czasu z domowej apteczki polecam skrobię ziemniaczaną (do kąpieli wsypana na sucho lub ugotowany kisiel) lub ziele owsa/słoma owsiana, z którego wykorzystujemy wywar. Jedno i drugie działa łagodząco.



DIETA

Jak już uporamy się ze zmianami okaże się, że najtrudniejsza część wcale nie jest za nami a dopiero przyjdzie nam się  z nią zmierzyć. Dieta eliminacyjna w przypadku karmienia piersią jest bardzo trudna bo oto okazuje się, że uczulić może wszystko. Od ziemniaka po pestki z dyni. W naszym przypadku lista była stosunkowo długa i obejmowała m.in.: miód, pszenicę, banany, truskawki, maliny, śliwki, cytrusy i....wszystkie owoce oprócz jabłek, jęczmień, soję, nabiał, jaja, czekoladę, kakao....i wiele więcej. Po skończeniu przez Małego pół roku zmiany zaczęły ustępować, a moja dieta w błyskawicznym tempie uległa zmianie. Na szczęście kilogramy nie wróciły, ale muszę się pilnować.

Nie poddawaj się. Nie od razu się dowiesz co uczula. Proces eliminacji jest bardzo trudny i byłoby bajecznie łatwo przejść na mleko modyfikowane, ale ... no właśnie. Na mm też było uczulenie, a ja nie z tych co rezygnują ze ścieżki na której w poprzek leży konar. Co nas nie zabije to nas wzmocni.

6 komentarzy:

  1. Brawo Ania! Poradziliście sobie świetnie z chorobą. Ukłony za wytrwałość w karmieniu piersią:) Wiem, że nie jest łatwo przejść na tak rygorystyczną dietę i wiele mam rezygnuje. ede

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo dobry jest też balsam lipikar z LRP

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mieliśmy próbkę, zapach mi zupełnie nie leżał, jakiś taki .... pachniał serkiem topionym :D.

      Usuń
  3. Znacie Cetaphil?

    http://www.aptekagemini.pl/cetaphil-restoraderm-balsam-295ml-18894.html

    Jakiś czas temu kupiłam balsam i krem dla siebie, szukając czegoś długotrwale nawilżającego i kojącego świąd, który niestety towarzyszy mi po każdej kąpieli. U mnie się sprawdził super :)

    Drop

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, to jest problem. U nas emolium daje radę

    OdpowiedzUsuń