Click Me Click Me Click Me Click Me

29 października 2013

BEZ JAJ!

Kto lubi kogel-mogel, ciepłe mleko przed zaśnięciem, chrupiące świeże pieczywo z wiejskim masłem albo szarlotkę z lodami na deser po ciężkim dniu? A kto może to wszystko spożywać w nieograniczonych, sobie tylko znanych ilościach? Na pewno nie mama na diecie bezmlecznej i bezjajecznej, bo ta odmawiać sobie musi wielu smakołyków i zazwyczaj jej jadłospis kończy się na ryżu, jabłku i suchym chlebie (jeśli uda się znaleźć taki, w którym do wypieku nie użyto zakazanych składników, a ich lista jest długa jak tablica Mendelejewa)

Oczywiście - można nie jeść nic - ale jeśli chcemy karmić piersią (a zakładam, że chcemy) lepiej odżywiać swój i malucha organizm w możliwie najbardziej optymalny sposób.




Kiedy zauważyliśmy, że organizm Pierworodnego niepokojąco reaguje na pewne składniki w mojej  diecie i zdiagnozowaliśmy problem, zaczęliśmy komponowanie jadłospisu. Mówi się, że mama karmiąca może jeść wszystko. Na pewno nauka zna takie przypadki :). Być może ja jestem tym, który potwierdza regułę. W każdym bądź razie wszystkiego jeść nie mogłam. Wykluczyliśmy większość owoców, mąkę pszenną, nabiał, wszystkie produkty zawierające przetworzone w jakikolwiek sposób mleko i jaja, miód, kakao, orzechy, wywary mięsne, herbatę i kawę (także zbożową), soję,  i wszystko co zawiera wymienione składniki nawet jeśli występują w śladowych ilościach. Jak myślicie - ile mi tego zostało? Zgadza się: jabłko, ryż, żytnie pieczywo.

O serwowaniu jabłek na 1000 sposobów mogłabym napisać książkę i nie wiem czy skończyłaby się na jednym tomie. Warto zacząć od kilku kroków, które pomogą nam zaakceptować zmiany w diecie, dostarczą takich samych wartości odżywczych i pozwolą cieszyć się jedzeniem.

1) Masło możemy z powodzeniem zastąpić oliwą. Włosi tak robią od dawna, a przecież nie wszyscy karmią piersią! Czosnek też jest niczego sobie. Mogę się założyć, że mój Syn zamiłowanie do tej pachnącej substancji wyssał z mlekiem matki.

Rzeczoną oliwą posmarujmy bagietki własnej roboty - te ze zdjęcia wyżej wykonałam sama i zapewniam, że są bardzo proste do zrobienia.

Francuskie bagietki
300 ml wody
1 łyżka stołowa miodu (uwaga! to alergen)
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
540 g mąki typu 550
1 łyżeczka suchych drożdży (odpowiednik 12,5 g świeżych drożdży)

Po wyrobieniu ciasta dzielimy gotowe na 2-4 części, formujemy długie bochenki i odstawiamy na 30-40 minut. Nacinamy ciasto ukośnie i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy 15-20 minut w temperaturze....no właśnie, nie pamiętam w jakiej piekłam  a w przepisach podaje sie zazwyczaj 200-250 stopni. Myślę, że można ustawić 200 i obserwować.

2) Mleko roślinne. Jestem kawoszem, dla którego kawa bez mleka jest niesmaczna i bezpłciowa. Jeśli lubicie kokosy to mleko kokosowe jest właśnie dla Was. Można kupić w sklepie, ale po pierwsze jest drogie, a po drugie często zawiera ulepszacze, wzmacniacze i inne -acze. Wykonanie zajmuje trochę czasu, ale warto. Znakomite do deserów i kawy. Przepis na mleko kokosowe znajdziecie m.in. TU.

3) Kruche ciasto jest moim odkryciem. Prosty skład, banalne w wykonaniu.

Kruche ciasto
 250 g mąki pszennej lub krupczatki
125 g margaryny bezmlecznej / masła
1 żółtko
5 g soli
50 ml wody



Zagniatamy i wstawiamy na 30 minut do lodówki - jeśli mamy czas. W innym wypadku omijamy ten krok i formujemy dowolną ilość placków lub wykładamy ciastem foremki do tartaletek. Na cieście układamy ulubione składniki i zapiekamy 30-45 minut w 190 stopniach.



4) Jabłka proponuję pokroić i zagotować z odrobiną cukru. Dżem/marmolada którą otrzymamy jest znakomita do pieczywa.

5) Testujmy, testujmy, testujmy! Mojego Synka uczulały maliny, śliwki, banany itd. Do najczęstszych alergenów zalicza się także pomidory a tu niespodzianka! Okazało się, że pomidory mogę spożywać w dużych ilościach. Żeby nie było tak kolorowo - pomidory musiały pochodzić z własnego ogródka. Tylko wtedy miałam pewność, że do uprawy nie użyto szkodliwych nawozów.


Myślisz sobie "bez jaj!" ale gwarantuję, że później będzie już tylko łatwiej.



4 komentarze:

  1. Aniu, a ja myślałam, że u nas lista alergenów jest długa... Podziwiam za wytrwałość:)
    Edyta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wymieniłam wszystkich :). Na szczęście są efekty. Obecnie lista obejmuje 3 produkty i jesteśmy cali szczęśliwi.

      Usuń
  2. To samozaparcie jest na prawdę godne podziwu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu nie jestem na diecie ale z wielką chęcią wypróbuję te bagietki! :)
    Dzięki za przepis :*

    Dominika

    OdpowiedzUsuń